Zacznij pisać, aby rozpocząć ćwiczenie
Zaloguj się, aby zapisywać postępy

Wchodzili do środka powoli, nie mówiąc ani słowa. Każdy krok powodował skrzypienie drewnianej podłogi, co zmieniło początkową ciekawość w lekkie napięcie. Oliwia weszła ostatnia, rozglądając się nerwowo. Promienie światła przenikały przez szczeliny, pogłębiając tę niesamowitą atmosferę zapomnianego pomieszczenia. Cisza. Skrzypienie. Cisza. Skrzypienie. Tę przedziwną melodię przerwał krzyk Oliwii, która już po chwili była z powrotem na zewnątrz. Laura i Wiktor wymienili zaskoczone spojrzenia, ale szybko skojarzyli, co się stało. Jej własny cień zaskoczył Oliwię. Laura zaśmiała się cicho, potrząsając głową i wyszła, by ją pocieszyć. Oliwia była drobną błękitnooką dziewczyną z długimi, kręconymi blond włosami opadającymi na ramiona. Potrafiła żyć chwilą, ale wyobraźnia często przenosiła ją w dzikie miejsca. Była entuzjastyczną marzycielką. Choć czasami zdarzało jej się narzekać, jej radosny duch sprawiał, że łatwo było ją polubić. Pewnego razu, na wakacjach u rodziny, podczas opowiadania strasznych historii przy ognisku, zgłosiła się na ochotnika. Jej wyobraźnia nie znała granic, a inni ciągle prosili o więcej. Opowiadała tak zmyślne historie, że wkrótce sama zaczęła się bać. Tamtej nocy prawie nie spała, trzęsąc się, przekonana, że widzi poruszające się cienie. Następnego dnia śmiała się z tego, ale tamtą noc dodała do swojej kolekcji niezapomnianych chwil. Laura wyszła na zewnątrz i wyjaśniła Oliwii, co prawdopodobnie się wydarzyło. Laura była dla niej jak starsza siostra - ktoś, do kogo mogła się zwrócić w chwilach niepewności. Spokojna, stabilna natura Laury sprawiła, że Oliwia znów poczuła się bezpiecznie.