Zacznij pisać, aby rozpocząć ćwiczenie
Zaloguj się, aby zapisywać postępy

Tym razem było jednak nieco inaczej. Każda przygoda niosła ze sobą niewypowiedzianą świadomość, że może być ich ostatnią, przynajmniej na długi czas. Ta myśl krążyła w ich głowach, ale żadne z nich nie odważyło się powiedzieć tego na głos. Zamiast tego starali się jak najlepiej wykorzystać dni, które im pozostały, wypełniając je długimi spacerami po lesie, spontanicznymi piknikami i leniwymi popołudniami nad rzeką, która wiła się przez obrzeża wioski. Szukali zapomnianych szlaków i wspinali się na drzewa, na które wchodzili już setki razy wcześniej, próbując wycisnąć każdą odrobinę radości, jaką wioska miała do zaoferowania. Lasy wokół wioski zawsze były dla nich jak dom. Każda ścieżka, każda porośnięta mchem kamienna ściana, każda ukryta polana kryły w sobie wspomnienia przygód z dzieciństwa - poszukiwań skarbów, wyimaginowanych światów, sekretnych kryjówek. Ale ostatnio las zaczął wydawać się inny. Nie tylko zbliżające się pożegnania sprawiały, że wszystko wydawało się cięższe. Było coś jeszcze, coś, czego nie potrafili określić. Las wydawał się... cichszy. Szlaki, które tak dobrze znali, zdawały się skręcać w nieznany sposób.