Nastała noc. Pogoda była idealna. Nie było słychać żadnych odgłosów zwierząt w pobliżu. Zasnęli już wszyscy, z wyjątkiem Rogera. W ciągu ostatnich kilkunastu lat spędził on wiele nocy w dżunglach całego świata, ale nie spotkał się wcześniej z taką sytuacją. W tej ciszy było coś niezwykłego. Coś, co nie dawało mu spokoju. Postanowił się przespacerować. Pomyślał, że może to go trochę zrelaksuje i będzie mógł wreszcie zasnąć. Zabrał latarkę i wyszedł z namiotu. Ta noc była bardzo mroczna. Z trudem mógł dostrzec palce na wyciągniętej przed sobą ręce. Nie zniechęciło go to. Włączył latarkę i poszedł rozejrzeć się po okolicy.