Zacznij pisać, aby rozpocząć ćwiczenie
Zaloguj się, aby zapisywać postępy

Na miejscu zastała kilka grup turystów. W oddali siedział pewien mężczyzna. Wyglądało, że - podobnie jak ona - szedł sam. Uśmiechnęła się pod nosem. Miała ochotę z nim porozmawiać, ale trochę bała się podejść. Czekała więc cierpliwie na to, że może on wykaże się inicjatywą. Zerkała co jakiś czas w tamtym kierunku. Jednak nieznajomy nie wydawał się być zainteresowany. Po chwili spojrzała ponownie, ale jego już nie było. Spakowała się i poszła dalej. Szlak robił się coraz węższy i trudniejszy. Doszła do miejsca, gdzie na ścieżce leżało potężne drzewo powalone przez wiatr. Jego gęste gałęzie praktycznie uniemożliwiały dalszą wędrówkę. Po chwili dostrzegła małe przejście, którym mogłaby przedostać się na drugą stronę. Jednak znajdowało się tak wysoko, że sama nie była w stanie sobie poradzić. "Wygląda na to, że trzeba będzie wracać" - pomyślała Anastazja. "Cześć, potrzebujesz pomocy?" - usłyszała cichy, ale stanowczy głos. Odwróciła się. To był nieznajomy, którego widziała wcześniej. Tym razem nie ukrywała swojego zadowolenia.