Ładna pogoda w środku października to dobry argument, aby wyruszyć na szlak. Mimo że w tygodniu padał deszcz i wiał silny wiatr, weekend był ciepły i słoneczny. Anastazja miała za sobą bardzo udany tydzień w pracy, więc postanowiła to sobie wynagrodzić wyprawą na łono natury. Kochała przyrodę. Kochała takie wypady. Już nie mogła się doczekać, żeby w końcu trochę się poruszać. Z samego rana, nie czekając nawet na wschód słońca, wyruszyła w trasę. Wędrówkę rozpoczęła całkiem spokojnie, jednak rześkie powietrze sprawiło, że przyspieszyła kroku. Dzięki temu już po dwóch godzinach była w połowie drogi na szczyt. Niedaleko znajdował się punkt, gdzie można było usiąść i odpocząć. Postanowiła chociaż na chwilę tam się zatrzymać.