Tego roku zima przyszła wyjątkowo późno. Grudzień, styczeń i początek lutego minęły tak, jakby zimy nie było wcale. Ale to, co się stało pod koniec lutego zdumiało nawet najstarszych górali. "Czegoś takiego jeszcze nie widzieliśmy" - mówi gazda z Zakopanego. Mocno sypnęło śniegiem. Dzieci oczywiście były zadowolone, bo w końcu mogły pobawić się w ich ulubione zimowe zabawy: rzucanie śnieżkami, lepienie bałwana i budowanie igloo.